Brytyjska akceptacja czyli jak pozbyłam się kompleksów.
- paulinamarchewka
- 18 lip 2019
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 30 lip 2019

Przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii miałam głowę pełną wątpliwości. Nowe miejsce, wszyscy są dla mnie nieznajomi, inna kultura. Jak ja się w tym odnajdę?
"Jak wyjedziesz i zobaczysz te Angielki, jakie są grube i zaniedbane to od razu stracisz wszystkie kompleksy."
Z doświadczenia wiem, że nie tylko ja usłyszałam taką tezę.
Czy ta teoria się sprawdziła i czy faktycznie dowartościowałam się po wyjeździe? Efekt uzyskałam lecz w przeciwstawny sposób.
Oto 5 zachowań, których nauczyłam się od Brytyjczyków i pozwalają mi czuć się pewnie:
1. Nie oceniać.
"Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie." - jakby się nad tym zastanowić Nasze życie polega na ocenianiu. "Ta sukienka jest ładna. Ten film to była kompletna klapa. O ja Cię, ale ta kobieta, ma okropne włosy i małe cycki." I tutaj się zatrzymajmy. Uwaga... STOP!
Czy Ty lubisz być oceniany w ten sposób? Sprawdźmy.
Wczoraj popołudniu wróciłaś z pracy. Zdejmujesz buty w korytarzu i odkładasz swoją szarą marynarkę na wieszak. Słyszysz głosy w pokoju - to radosne krzyki Twoich dzieci. Dzień jak co dzień. Zabawa, następnie obiad, znów zabawa, sprzątanie z dziećmi, magiczny czas kąpieli, bajka na dobranoc, usypianie, dokładniejsze sprzątanie i.... uffff. Czas dla siebie. Każda mama zna to uczucie :)
Rozkładasz się w fotelu i czytasz książkę. Ah, jak przyjemnie. Po godzinie słyszysz ostry płacz. Biegniesz do dziecka. W nerwach cała się trzęsiesz... Głowa rozpalona, krosty na całym ciele. Próbujesz zbić gorączkę lecz z tego nici więc ubierasz potomstwo, bierzesz kluczyki od auta i jedziesz na pogotowie. Zanim dojeżdżasz jest już po północy. Zostajesz w szpitalu przyjęta dwie godziny później. Lekarz robi badania - zostajecie. Co teraz.. Dziecko nie może zasnąć, oczekuję, że mu pomożesz W końcu gdy śpi i Ty również uciełaś sobie drzemkę. idziesz zadzwonić do szefa i poinformować go o sytuacji, że nie będziesz w pracy. Wychodzisz po ulubioną kawę do Costy w domowym t-shircie, wczorajszym makijażu i nie uczesanych włosach. Mijasz kobietę na przystanku, która patrzy się na Ciebie jakbyś była kosmitką.
Pochopne ocenianie innych poprzez pierwsze wrażenie jest bardzo częstym zachowaniem, które wprowadza Nas w świat komplesków.
Zacznijmy od siebie. Gdy Ty nie będziesz tego robić i również ja podejmę taką decyzje to wielki krok do tego, aby czuć się wspaniałym człowiekiem w każdych warunkach.

2. Otaczanie się osobami, które szanują i lubią Nas za Nasze wnętrze.
Rzecz o której często zapominamy, a ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie - dobór przyjaciół. Celowo użyłam słowa "dobór" ponieważ to, mimo wszystko, Twoja rola. To Ty kreujesz swój świat i decydujesz kogo do niego wpuszczasz.
Szanuj ludzi, którzy wspierają Cię, cieszą się z Twoich sukcesów, macie wspólne poglądy i zainteresowania. Odrzuć ludzi, którzy wytykają Ci każdy błąd, wyśmiewają się pół żartem, pół serio z Twojej nowej spódnicy lub ciągle narzekają. Jesteś cudowną i wspaniałą istotą - szkoda marnować czasu i emocji na takie znajomości.
3. Możliwość bycia kim chcemy i posiadanie prawa do spełnienia marzeń.
Niby nic wielkiego. Przecież każdy z Nas to wie. Nic bardziej mylnego.
Pamiętam za czasów szkolnych gdy robiłam moje postanowienia np. na nowy rok - rzucam palenie, przechodzę na dietę, zaczynam ćwiczyć, będę stylistką mody - ogłaszałam swoją deklaracje publicznie. Wiemy doskonale jak to działa: tytytytyty i motywacja rośnie, aż do nieba. I nagle BOOOM!
Po co w ogóle zaczynasz? Przecież i tak się Ci nie uda!
Znacie to? Bo ja doskonale. Szczerze Wam powiem (lub napiszę), że te dwa zdania potrafiły mi się tak zakorzenić w głowię, że przy większej trudności się poddawałam myśląc: "To prawda. Nie nadaję się do tego." Spadało mi poczucie własnej wartości i nie dawało mi to spokoju, że znów osiągnęłam porażkę.
Dziś wiem, że to największa BZDURA jaką słyszałam. Nikt nie powinien Cię de-motywować do działania, do rozwoju, do spełniania marzeń. Masz prawo dążyć, próbować i być kim chcesz. Oczywiście droga jest wyboista, ale powinien się wstydzić tylko ten co nie próbuję.
4. Szukaj pozytywów, nie szukaj problemów.
Z czego słynie polak? Z picia i narzekania.
"Ale mi się dłuży czas w tej pracy. Jak ja nienawidzę takich upałów. Znów nie rozwiesił ręcznika po sobie."
Sama łapałam się na tym, że widziałam tylko to co jest niezrobione, zrobione źle lub co gorsze, co złego się może się wydarzyć. Umykały mi piękne rzeczy, które posiadam. Byłam kłębkiem pretensji, nerwów i biła ode mnie negatywna energia. W końcu dotarło do mnie, że nie na tym, życie polega. Trzeba wybrać pozytywną aurę myślenia.
"Fajnie, że dziś jest mniej pracy. Pojadę z córką nad jezioro - jest piękna pogoda. Znów nie rozwiesił ręcznika - beze mnie on zginie ;)"
Polecam sprawdzić ile Ty masz tych pozytywnych, a ile negatywnych myśli w ciągu dnia.
5. Dziel się radością i uśmiechem.
Pamiętasz tą chwilę, gdy trafiłaś z super prezentem dla bliskiej osoby? To uczucie powinno Ci towarzyszyć każdego dnia.
Pomagając innym, wytwarzając wokół siebie pozytywną aurę wprowadzamy się w stan euforii czyli szczęścia. Pomaga to nie tylko w relacjach międzyludzkich, ale również w efektywności w pracy, na więcej aktywności mamy ochotę - co za tym idzie mniej się stresujemy, więcej czynności Nam wychodzi, jesteśmy zdrowsi i.. mogłabym tak wymieniać bez końca. Czujemy się dobrze w swoim ciele, nie straszne Nam opinie smutasów bo wiesz z czego możesz być dumna i co posiadasz ważnego w życiu. Zbudujmy swoje szczęście, a nie czekajmy na nie.

Oddzielając wszystko grubą kreską !
Ludność w Wielkiej Brytanii jest właśnie taka - akceptuje wszystkich takich jacy są, jest serdeczna i zawsze uśmiechnięta i skora do pomocy. Dają każdemu szanse. Chcesz być barmanem? Nie ma problemu. Jesteś sprzedawcą w sklepie? Świetnie! Jesteś dyrektorem firmy motoryzacyjnej? Doskonale. Wszyscy Ci ludzie są równi. Nie nie ma lepszych i gorszych.
Mam nadzieję, że spodobał Ci się ten post i zastanowisz się przez chwilę jak Ty możesz wprowadzić 5 zachowań do swojego codziennego życia, aby poczuć się dobrze we własnej skórze.
Comments